Ponownie stanąłem przed drzwiami mieszkania Nicolasa, po chwili wahania zapukałem. Drzwi się uchyliły i dostrzegłem zza nich parę niebieskich oczu
- Hej, Natasha powiedziała że jak nikt do Ciebie nie pójdzie to ona chętnie się przejdzie więc...- chłopak z złością na twarzy otworzył szeroko drzwi i wszedł w głąb mieszkania- ja chciałem jeszcze raz Cię przeprosić - odparłem wchodząc wraz z nim do pokoju. Milczał i nawet nie sięgnął po notatnik. Wyjąłem z plecaka zeszyt i mu go podałem - To ja poczekam na zewnątrz - czułem się źle z tym wszystkim.
Chłopak złapał mnie za rękę i wskazał kanapę- czy on zawsze się tak uroczo rumienił?- zastanowiłem się. Usiadłem posłusznie a on zasiadł przy biurku i przepisywał. Nie wiedziałem jak się zachować dlatego tylko siedziałem i czekałem. Nicolas wstał i oddał mi zeszyt.- sorry- znów powiedziałem a on machnął jedynie ręką, sięgnął notatnik
- "herbaty?"
-Tak poproszę
-"Było coś z historii?"- zapytał
-chyba tak... nie bardzo rozkminiam ten przedmiot- stwierdziłem drapiąc się po karku.- fioletowo włosy uśmiechnął się delikatnie i opuścił pokój.-To już 3 dni. Trzy dni odkąd zawarłem ten głupi układ z Antonim a wcale nie czuje jakbym był w jakikolwiek sposób bliżej celu. Moje rozmyślania przerwał Nicolas w drzwiach pokoju
-Dzięki- wziąłem od niego kubek z gorącym napojem.- Tak się zastanawiam że gdybyś przestał chować się tak w cieniu to laski by za Tobą szalały- zmierzwiłem mu dłonią włosy-Przepraszam- odsunąłem rękę- To nie tak że ja coś... Po prostu ostatnio dużo mam na głowie a Ty jesteś mega uroczy- zaśmiałem się. Nicolas udawał że szuka czegoś po kieszeniach po czym niby znajduje i wyciąga w moją stronę środkowy palec- No dobra nie aż tak uroczy.- stwierdziłem ze śmiechem -Ok, tym razem Ty mi pomożesz- sięgnąłem do plecaka po zeszyt od historii w który jak po złości zawieruszył się list od seks przygody- O kurwa- pomyślałem gdy chłopak sięgnął kartkę z podłogi i na nią popatrzył- Wiesz to taki tam śmieć- odebrałem mu ją z dłoni, złożyłem i schowałem do kieszeni spodni.
Nicolas popatrzył na mnie zdziwiony ale po chwili sięgnął moje notatki z historii i usiadł obok mnie na kanapie, zbyt blisko... moja wyobraźnia zamiast skupić się na dziejach średniowiecza skupiła się na tym jak bardzo chciałbym go objąć, usłyszeć jak jęczy, sprawdzić jak bardzo jest w środku gorący...- Kurwa! co się ze mną dzieje- starałem się uspokoić czując jak pieką mnie policzki, wziąłem głęboki wdech nosem co okazało się błędem gdyż w momencie jak zapach jego skóry dostał się do moich nozdrzy "stanąłem na wysokości zadania"- Historia! Kryspin Historia!- powtarzałem sobie w głowie skupiając się na przepisywaniu od Nicolasa zadania. Jakieś 2 herbaty później, historię, angielski i fizykę chłopak wyszedł ponownie do kuchni a ja położyłem głowę na blacie i przysnąłem. Miałem cudny sen w którym ciepłe usta dotykają mojego czoła
-Kocham Cię- szepnął słodki głos
-Ja Ciebie też- odpowiedziałem i spróbowałem złapać go za rękę. Ocknąłem się raptownie trzymając zszokowanego Nicka za nadgarstek- przepraszam- puściłem go- Ja już chyba pójdę- wybełkotałem wstając i patrząc na niskiego chłopaka w grubym żółtym szaliku. Był zarumieniony na policzkach i gdy tylko dostrzegł mój wzrok spuścił głowę i zaczął prowadzić mnie w stronę drzwi.- No to pa, możliwe że w poniedziałek też wpadnę- oświadczyłem wychodząc a chłopak jedynie przytaknął rozumiejąc.
Poniedziałek był słoneczny, szedłem sam do bramy z coraz bardziej zjebanym humorem- Nie ma szans kurwa żebym jakimś cudem się domyślił z kim sypiałem- non stop miałem w głowie.
-Ręczny jak miło Cię widzieć- obok mnie zjawił się szatyn z którym zawarłem ten pieprzony układ
-Czego chcesz?- zapytałem wściekły
-Oho chyba jeszcze go nie znalazłeś- zaśmiał się ukazując zęby- myślałem ze już dawno sobie z tym poradzisz... a czas mija...- odszedł w kierunku osób ze swojej klasy siedzących na ławkach
-Kurwa jakbym nie wiedział- westchnąłem do siebie idąc w kierunku swojej klasy. Pierwsze zajęcia szybko mi zleciały może dlatego że wyjątkowo notowałem wszystko by Nicolas mógł przepisać, jakoś nigdy nie zwróciłem uwagi czy on piszę na lekcjach czy tylko słucha bądź udaje. Do sali wkroczyłam dumnym krokiem na wysokiej szpilce drag queen z najgorszych koszmarów
-Ach- westchnęła niby niechcący opuszczając papiery i pochylając się pośladkami w stronę sali a ja czułem jak drugie śniadanie podchodzi mi do gardła z typowo kwaśnym odczynem.
-Psze Pani jak wyniki kartkówki?- zapytał ktoś chcąc chyba pozbyć się tego widoku.
-Och, no tak- podniosła się – Więc teraz wyczytam osoby które muszą mi napisać poprawę ale nie należy się tym martwić bo jeżeli komuś i poprawa pójdzie źle to chętnie pomogę przyswoić materiał- uśmiechnęła się przez co byłem w stanie dostrzec szminkę na jej zębach.- Karolina Dymniewska, Cezary Grasicki, Nicolas Jelec...
-No to pięknie- pomyślałem biorąc od niej kartkę i pakując ją między strony zeszytu.- „purple boy" będzie musiał się przyłożyć albo będzie molestowany seksualnie.
Podczas lekcji dziwnie się czułem z pustym miejscem obok, tak jakby czegoś brakowało, albo raczej kogoś- ale czemu brak jego obecności przy mnie tak mnie dołuje?- pomyślałem momentalnie łapiąc się na tym że wpatruję się w krzesło na którym położyłem plecak. Natasha podyktowała parę zadań podała kilka jako pracę domową z podręcznika i próbowała dyskretnie przymilać się do jednego z chłopaków należącego do klubu siatkówki "pokazując jak to bardzo jest jej gorąco". Poczułem brzęczenie telefonu, dyskretnie po niego sięgnąłem i przeczytałem sms'a z nieznanego mi numeru " Czas mija, tik-tak-tik-tak" -Kurwa skąd ten palant ma mój numer?- wściekły schowałem urządzenie z powrotem do bluzy. Popatrzyłem po sali wkurwiony tą cała sytuacją, Wiktor zarywa pannę,-Nie oddam temu chujowi mojej młodszej siostry- Matt ledwo siedzi zapewne po ostatnim numerku ze swoim kochasiem, Ruda się pudruje- a ja wciąż nie wiem kim Ty jesteś...- westchnąłem nie mogąc oderwać swoich myśli od tego.- Kryspin na spokojnie. Niski chłopak: Matt, Nicolas, Florian, Cyprian... dobra mogę tak wymieniać w nieskończoność... musi być co innego co mogłoby mnie na niego naprowadzić...
Nicolas
-Nick idę do pracy- powiedział mój ojciec szykując się do wyjścia z domu
-Ok, ja będę cały dzień w domu- odkrzyknąłem w kierunku korytarza po czym usłyszałem trzaśnięcie drzwi. Nastała cisza która zakończy się zapewne dopiero w momencie jak przyjdzie Kryspin- Jeszcze tylko parę dni- pomyślałem-parę dni i będę mógł próbować zapomnieć i zacząć wszystko na nowo- oparłem się o fotel i zdjąłem z szyi szalik który niemal mnie dusił, krótkie spojrzenie w lustro i nadal dostrzegałem bordowe ślady których nie zasłaniała nawet zapięta na najwyższy guzik koszula- Idiota- szepnąłem do siebie kryjąc głowę w kolanach.
Podniosłem z szafki telefony i z przerażeniem zobaczyłem że obydwa są włączone. Serce biło mi jak oszalałe gdy zobaczyłem napis "masz 1 wiadomość głosową". Z wielkim wahaniem po paru minutach postanowiłem ją odsłuchać
-Hej... znaczy...Ehhh...Nie wiem w sumie co powiedzieć, prawdopodobnie i tak tego nie odsłuchasz. Nie wiem co zrobiłem źle, w sumie wiem ale to raczej nie z tego powodu dostałem tą kopertę. Raczej nie nosiłbyś przy sobie takiego listy "a jakby co". W sumie to może w tej sytuacji najwłaściwsze było by powiedzieć spędziłem z Tobą cudowne chwilę, pełne namiętności... ale jednak do jasnej cholery! Nie chcę używać czasu przeszłego! Chcę by to trwało, chcę ż... "koniec wiadomości, aby skasować wiadomość wciśnij 1, aby odsłuchać ponownie wciśnij 2..."
Kryspin
- To co teraz robisz Ręczny?- zapytał mnie przyjaciel po skończonych o dziwo wcześniej zajęciach.
- Idę do Nicolasa zanieść mu notatki- odpowiedziałem zarzucając na ramię niebieski plecak.
- Tylko wiesz, nie wpychaj mu języka do ust bo ciężko będziesz miał się z tego wytłumaczyć- zaczął się śmiać a ja bez słowa wyszedłem ze szkoły
- To był chwilowy brak samokontroli, po chuj to roztrząsać- westchnąłem poprawiając wsuwki we włosach. Na szczęście dzisiejszy dzień był wyjątkowo ładny więc po drodze kupiłem mały kubełek lodów waniliowych gdyż gdzieś słyszałem że przy anginie lody są nawet wskazane. Zadzwoniłem do drzwi i ciężko odetchnąłem widząc Nicolasa w ręczniku na biodrach i drugim na ramionach
-Zajęcia. Zajęcia skończyły się wcześniej. Nicolas przepuścił mnie z burakiem na twarzy w drzwiach i pośpiesznie udał się do swojego pokoju. Zaczął wygrzebywać rzeczy z szuflady
-Nie musisz wychodzić żeby się przebrać, przecież obaj jesteśmy tej samej płci.- nie zdążyłem się ugryźć w język nim to powiedziałem- Zrzuć ręczniczek- mały diabełek w mojej głowie zacierał dłonie. Fioletowo włosy poczerwieniał mocniej, ale ku mojemu zaskoczeniu zrzucił materiał z bioder na podłogę a ja musiałem użyć w chuj silnej woli by nie spojrzeć na to co przed chwilą było zakryte. Niby swobodnie udałem się na jego kanapę podczas gdy on się ubierał
-Kryspin za mało masz wrażeń Pojebie?- zapytałem w myślach sam siebie.
-"zadania"- Nicolas już ubrany i mocno owiniętym żółtym szaliczku stanął nade mną.
-I tu mam dla Ciebie dwie wiadomości dobrą i złą którą chcesz najpierw?- zapytałem uspokajając powoli swoje żądze.
-"Zła"- napisał szybko w notesie
-Natasha udzieli Ci prywatnych lekcji o ile nie zaliczysz ostatniej klasówki.- chłopak padł na krzesło podminowany a ja podałem mu dowód w postaci kartki z dużą czerwoną jedynką.- a dobra,- zacząłem- chętnie Ci pomogę ją zaliczyć- uśmiechnąłem się aż chyba nazbyt promiennie. Chłopak przytaknął w zgodzie i wyszedł do kuchni. - Rany Nicolas w ręczniku... już chyba wiem o czym będę myślał dziś sobie trzepiąc- szepnąłem do siebie.
Spojrzałem na telefon, jedna nowa wiadomość " TIK-TAK RĘCZNY ;P"- Spierdalaj dupku rzuciłem telefon na szklany blat stolika.- Masz wygodną kanapę- stwierdziłem gdy niski chłopak wrócił z herbatą i kanapkami, i oczywiście poczerwieniał nie wiem dlaczego. Chłopak sięgnął do mojego plecaka wyjmując zeszyty, odetchnął i zaczął notować siedząc do mnie profilem -Właśnie!- przypomniało mi się- Mam dla nas lody- postawiłem na stole pudełko. Nicolas popatrzył chwilę to na lody to na zeszyty po czym odłożył długopis, usiadł naprzeciwko mnie, otworzył lody i podał mi jedną z łyżeczek pierwotnie przyniesionych do cukru.-Weź go do buzi bo za chwilę się pobrudzi...- najgłupszy hit raptownie zabłysnął w mojej głowie.
Wziąłem odrobinę zimnego deseru na łyżkę i kątem oka obserwowałem jak Nick wkłada swoją do ust- będę dziś trzepał- pomyślałem gdy wyciągał spomiędzy warg pusty sztuciec -Dobre- przyznałem chcąc się odrobinę chociaż ogarnąć.- kiedy wracasz do szkoły?- spytałem sięgając kolejną łyżkę lodów. Chłopak wzruszył jedynie ramionami- Musisz mieć słabą odporność że tak długo Cię trzyma- dotknąłem wierzchem dłoni jego czoła- jesteś rozpalony- stwierdziłem, a on odtrącił moją dłoń-Sorry, wiem po ostatnim pewnie boisz się, że mogę coś Ci zrobić- upiłem łyk herbaty zapominając że jest gorzka i się od razu skrzywiłem. Nicolas sięgnął notatnik, tego co napisał się nie spodziewałem...
-"Kryspin czy Ty jesteś gejem?"- zamarłem.
-O tak, teraz przyznajmy się, że jestem homo po tym jak się przy mnie ubierał i był praktycznie nagusieńki- świdrowało mi w głowie- Ja? Nie no co Ty- zaśmiałem się głupio.- lepiej wracajmy do lekcji bo muszę dziś wcześnie wrócić do domu- spojrzałem na zegarek gdyż czułem jak się pocę pod wpływem jego spojrzenia niebieskich oczu. Nick wrócił do biurka i ponownie zaczął przepisywać kolejne strony a ja udałem się do łazienki. Ledwie zamknąłem drzwi, spojrzałem na swoją bladą twarz w lustrze- Kurwa, spokojnie, tylko spokojnie- powtarzałem sobie cicho- spokojnie wszystko będzie dobrze.
Powoli wyszedłem z łazienki i wróciłem do jego pokoju, podał mi napisane już przez siebie krótkie streszczenie wydarzeń historycznych bym przepisał zaś sam trudził się nad matmą.- Pod to najlepiej Ci będzie zrobić metodą przeciwnych współczynników- powiedziałem wskazując na równanie
-Dzięki- poruszył wargami bezgłośnie
-Mówiłem, że Ci pomogę- uśmiechnąłem się lekko.- Masz naprawdę cudne oczy- pomyślałem natychmiastowo i szybko wróciłem do stron zeszytów.
Było już dość późno gdy wychodziłem z jego domu, słońce niemal schowało się już za budynkami i wiał delikatny wiatr- To do zobaczenia- pożegnałem się z nim a on odpowiedział mi jedynie ciepłym uśmiechem, odszedłem parę metrów i wykręciłem numer Wiktora
-Elo- odebrał
-Hej, mam do Ciebie ogromną prośbę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz