czwartek, 27 lipca 2017

PART 12

Poniedziałek, powinienem się chyba cieszyć gdyż zamiast niemca mieliśmy zajęcia w typie „rób ta co chce ta ale cicho bo ja tu książkę czytam" prowadzane przez straszą kobiecinkę z biblioteki. Ciekawie wyglądała z nieogolonymi nogami i „50 twarzy Franka" w dłonie. Co kartkę oblizywała się głośno i znów wgapiała w książkę.
-Kryspin...- podleciała do mnie rudowłosa pochylając się nad moim stolikiem i ukazując krągły biust.
-Spierdalaj- powiedziałem patrząc wrogo jej prosto w twarz. Wszyscy zamilkli, zawsze uśmiechnięty i seksowny Kryspin odezwał się tak do dziewczyny,- jak mi kurwa przykro- pomyślałem opierając głowę o ławkę.
-Hej Kryspin co się dzieje?- zapytał mnie na przerwie przyjaciel
-Tajemnica- rzekłem wkurwiony- Co sądzisz o mojej siostrze?- wypaliłem nagle zmieniając temat
-Co..? Ja...No wiesz przecież że mi się podoba.- podrapał się po głowie
-Weź zachowaj się jak facet i się z nią umów. I nie oglądaj się za innymi bo jako Twój przyjaciel Ci jebnę- odparłem szczerze. Wiktor spojrzał na mnie zaskoczony
-Dobrze, nie będę- odparł siadając obok mnie- Wyjawisz mi tajemnice?- zapytał
-Nie mogę- rzekłem wpatrując się w ziemię- najgorsze jest to że...że chyba się zakochałem- Wiktor spojrzał na mnie tępym wzrokiem
-O lol- westchnął- idziemy dziś do mnie się napić- poklepał mnie po plecach.
-Jakby to miało pomóc- pomyślałem lecz nic nie mówiłem przytaknąłem jedynie i pozwoliłem poprowadzić się do sali lekcyjnej. Gdy tylko spojrzałem w kierunku kobiety wyglądającej jak stara dziwka zachciało mi się rzygać jednak uznałem że u nauczycieli nie mogę sobie nagrabić. Usiadłem w swojej ulubionej ławce dostrzegając że brakuje przy niej krzesła
-Niech ktoś poda krzesło przecież tu siedzi...- odwróciłem się do ławki za sobą która była pusta
-Och nie ma Nicolasa. Jego rodzice zapowiedzieli że złapał dość mocną anginę i nie będzie go przez najbliższe 2 tygodnie- Nauczycielka odpowiedziała jakby na moje nieme pytanie
-Szkoda, nie mam podręcznika- rozłożyłem się na siedzeniu
-Och właśnie Kryspin czy mógłbyś iść zanieść mu prace domowe?- z tego co zauważyłam mieszka w Twoim kierunku.- Natasha uśmiechnęła się i zatrzepotała mocno poklejonymi rzęsami
-Jasne...- westchnąłem- i chuj z picie.
Całą lekcje spędziłem wpatrując się za okno lub opierając czoło o blat, wciąż niczego nie rozumiałem, nikt chyba na moim miejscu by nie rozumiał a najgorsze jest to że gówno mogłem zrobić. Spojrzałem w kierunku tablicy na której widniały jakieś wzory nad którymi nie chciało mi się nawet zastanawiać- Czarna kurwa magia- szepnąłem do siebie
Podążyłem w kierunku adresu który spisała mi na kartkę królowa milfów.- To chyba tu stanąłem przed dość ładnym domem i zadzwoniłem dzwonkiem. Usłyszałem kroki w kierunku drzwi które raptownie się otworzyły i wprost w me ręce wpadł niski chłopak- Wow ostrożnie- poczochrałem go po głowie- zadania Ci przyniosłem- powiedziałem wpatrując się w niego przenikliwie- Cholera... ile on ma wzrostu? Z metr sześćdziesiąt najwyżej-pomyślałem- kurwa już mi odbija- złapałem się palcami między oczyma. Chłopak wskazał mi wejście jedną ręka zaś druga wyraźnie dawał znać że nie bardzo jest w stanie cokolwiek powiedzieć - Dzień dobry!- krzyknąłem w głąb domu lecz odpowiedziała mi cisza- Jesteś sam?- zapytałem a chłopak z grubym szalikiem na szyi przytaknął i pokierował mnie w stronę pokoju z tabliczką „ Purple Boy"- Śmieszna- stwierdziłem wchodząc do środka. Jego pokój był dość kolorowo urządzony, tu zielone ściany, tam niebieski żyrandol, parę plakatów jakiś zespołów K-popowych, laptop na małym biurku i czerwona rozkładana kanapa na której sądząc po tym że łóżka nie było spał. Nicolas sięgnął notatnik, napisał coś na nim i wyciągnął w moim kierunku
- „Coś do Picia?"
-O tak, herbatę jak można- odparłem on wyszedł. Zacząłem się rozglądać po pomieszczeniu i patrzeć na półki-Dziwne...- pomyślałem spostrzegając na szafce 2 telefony- Po cholerę mu 2 ?- sięgnąłem oba i kliknąłem by pojawił się ekran. Na jednym niemal natychmiast pokazała się tapeta z sówką w czapeczce zaś drugi był najwidoczniej rozładowany- Hmm- kliknąłem przycisk włącznika. Urządzenie się włączyło, bateria o dziwo była pełna a tapeta była jedną ze standardowych obrazków wgranych na telefon. Odłożyłem telefony ekranem do dołu- Przecież nie będę mu sprawdzać smsów- pomyślałem siadając na kanapie. Nicolas przyszedł z herbata na tacy którą postawił na stoliku- No tak tu masz zadania- wyciągnąłem z torby swój zeszyt- jeżeli nie będziesz umiał zapewne nasza Pani od matmy weźmie Cię na osobiste lekcje-zażartowałem a chłopak swoim wyrazem twarzy ukazał stuprocentowe obrzydzenie na co się głośno zaśmiałem.
-Chyba tak jak ja nie bardzo za nią przepadasz. Dobra to Ty przepisuj a ja poczekam potem najwyżej możemy razem to rozwiązać to i ja będę miał już z głowy- stwierdziłem rozkładając się wygodnie na kanapie i sięgając z półki jedną z książek zatytułowaną "Szkoła przy cmentarzu- Duch na deskorolce". Była to jedna z książek z serii która wypożyczałem będąc młodszy dość zabawne i z dreszczykiem emocji książeczki. Zagłębiłem się w lekturze katem oka spoglądając na chłopaka. Po co? Sam nie wiedziałem ale jakoś fajnie było tak na niego popatrzeć. Przepisywał powoli w zamyśleniu oblizując wargi. Zacząłem wyobrażać sobie różne hipotetyczne sytuacje w których to przygryzam jego usta, czy pozwalam by swoim językiem lizał mnie po...- KURWA KRYSPIN BO CI STANIE!- wzburzył się wewnętrzny głos resztkami woli zatrzymując krew w wyższej głowie. Sięgnąłem swój telefon który pokazywał mi nadejście wiadomości, „Numer z którym próbowałeś się połączyć jest już w zasięgu..."- Co?- serce mi zamarło, co prawda wczoraj resztkami nadziei chciałem zadzwonić na numer anonimowego chłopaka jednak był wtedy wyłączony a teraz nagle coś takiego- będę mógł spróbować zadzwonić do niego jeszcze raz- momentalnie przemknęło mi przez głowę. Nicolas stuknął głową o blat, spojrzałem na niego
-Nie rozumiesz tego?- spytałem a on jedynie przytaknął. Wstałem i usiadłem obok a on lekko poczerwieniał- zamiast tego x musisz wstawić to co jest na górze- pokazałem mu. Znów zaczął rozwiązywać zadanie a ja po raz kolejny zacząłem się mu przyglądać i nie tylko. Zaczerpnąłem powietrze nosem i poczułem tak dobrze znany mi zapach. Zbliżyłem się do niego, przysunąłem ku niemu swoje usta. Nicolas odskoczył raptownie
-" CO TY KURWA PRÓBOWAŁEŚ ZROBIĆ?!- napisał na kartce- " Wyjdź proszę, z resztą poradzę sobie sam"- dopisał nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć
-Przepraszam- wydukałem jedynie biorąc swoje rzeczy i wychodząc z jego pokoju-Co ja wyrabiam?- zapytałem sam siebie idąc ulicę w kierunku swojego domu- przecież nie mam tak na prawdę pojęcia czy to on...Cholera- zakląłem kopiąc napotkany kamień. Sięgnąłem telefon i zadzwoniłem do Wiktora
-Halo- odezwał się głos po drugiej stronie
-Kupię piwo, wpadniesz?
-Jeszcze pytasz? Będę za jakieś pół godziny
-Spoko ja też mniej więcej wtedy dotrę- rozłączyłem się. Ledwie dotarłem pod swoją furtkę dostrzegłem czekającego Wiktora.
-Wykupiłeś pół sklepu?- zapytał widząc siatkę browara i pół litra czystej
- Musze się odmulić bo wyczyniam takie głupoty że wprost słabo- stwierdziłem wchodząc z nim do domu
-Mogę się dowiedzieć co się stało?- spytał siadając na moim łóżku. Zamknąłem drzwi od pokoju na zamek i zamknąłem okno bojąc się że jeszcze ktoś usłyszy
- Prawie przylizałem się z Nicolasem... znaczy Prawie JA GO przylizałem. A on w porę się odsunął i wygonił grzecznie ze swojej chałupy.
-Ja pierdole co zrobiłeś? hahaha- Wiktor chyba nie odczuwał powagi sytuacji gdyż zaczął tarzać się po moim łóżku- Tak Cię mroziło na sam widok tego jak Natasha wyciąga do niego łapy a sam robisz dokładnie to samo! Kryspin toż to pedofilia.
- Kurwa Wiktor on jest w naszym wieku więc jaka pedofilia- próbowałem się tłumaczyć otwierając butelkę i pijąc z niej spory łyk.
-Nawet jeżeli to co by było jakby koleś się nie odsunął? Twoje stwarzanie pozorów legło by w gruzach Ręczny. Po chuj tak właściwie?
- Po chuj to zrobiłem?
-Tak, po chuj chciałeś wpaść w ślinę z Nicolasem?- zapytał mnie pijąc piwo
- Nie wiem... sam nie wiem. To wszystko przez tą sytuacje- podrapałem się po głowie
-Jaką sytuacje?- nie rozumiał
-Straciłem dostęp do seks przygody
-Dlaczego?- zapytał od razu
-A ja wiem?! Wszystko było tak jak być powinno.- odparłem-no może lekko naginałem reguły- dodałem cicho.
-Lekko? Czyli...?
-No tak delikatnie.- czułem się jak chłopiec któremu każą się przyznać że zjadł czekoladę którą jest umazany na twarzy a on zaprzecza.- Złamaliśmy 2 zasady- przyznałem się chowając twarz w kolana- ale Ty nie wiesz jak to jest czuć czyjąś bliskość, ciepło, zapach i nie móc usłyszeć nawet głupiego kocham...
-Kurwa Na ręcznym Ty się serio zabujałeś- stwierdził z krzywym uśmiechem przyjaciel i sięgnął zaraz wódkę- Pij- rozkazał podając mi butelkę. Nie chętnie wziąłem porządny łyk piekącej w przełyk cieczy i popiłem ją gorzkim piwem.- Grzeczny chłopiec- rzekł samemu robiąc to samo
-Ciekawe czy gdybym spotkał go normalnie to czy bym się w nim zakochał- zastanawiałem się na głos
-Pewnie tak, chociaż nie jest to pewne. Wtedy chociaż wiedziałbyś kto to.
-Taa, teraz nawet jakbym go mijał na ulicy nie wiedziałbym o tym.
-Niestety- podał mi butelkę upijając wcześniej samemu.
-Myślisz, że powinienem spróbować odnaleźć tego kogoś?- zapytałem dy popiłem zawartość ust piwem.
-Jak nie spróbujesz to raczej nigdy o nim nie zapomnisz.
-Tylko najgorsze jest to że nawet nie mam jak to zrobić.- ledwie dokończyłem to zdanie zabrzmiał telefon Wiktora
-Halo- odebrał wstawionym głosem
-najebałeś się- stwierdziła osoba po drugiej stronie a ja natychmiast otworzyłem szeroko oczy
-Masz rację- przyznał się mój przyjaciel osobie z którą rozmawiał
-Dobra nie ważne. Wiktor Jutro będę dopiero na treningu po południu- odparł, a ja coraz bardziej byłem pewien.
-Spoko loko
-Dobra, nara- rozłączył się.
-Wiktor z kim rozmawiałeś?- zapytałem momentalnie
-Eee? Z Antonim przez telefon brzmi dziwnie nie? Jak jakiś stary pijaczyna- zaśmiał się.-O co chodzi?- zapytał Wik
-Ten głos? Antonii To on do mnie dzwonił- mówiłem do i tak nie wiedzącego o co mi chodzi kolegi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz