sobota, 29 lipca 2017

Łapacz 2



Obudziłem się wyspany, po roku ciągłych koszmarów, w których telepałem się niczym galareta, nareszcie miałem spokojną noc. Nie wiedziałem czemu to zawdzięczać do momentu spojrzenia w bok. Blondwłosy chłopak spał przy mnie niczym niezmąconym snem. Dopiero teraz zacząłem dokładniej się mu przyglądać, brwi i rzęsy ma w tym samym jasnym odcieniu co włosy, usta delikatnie różowe, dość wąskie. Nie jest typowym słodkim chłopaczkiem, nad którym człowiek się rozczula gdy ten kichnie, jest normalny. Niewiele ode mnie niższy, z jasną cerą i krótkimi włosami.

Dałbym mu pospać jeszcze, jednak chcę mu zadać parę pytań, on miał zrobić śniadanie, no i nawet nie znam jego imienia.
Potrząsnąłem lekko jego ramieniem i z cichym westchnieniem w końcu uchylił oczy. 
- Och, sorry, że ja tu, ale w nocy miałeś chyba jakieś koszmary- powiedział drapiąc się po głowie.
- Czarek jestem- wyciągnąłem ku niemu dłoń,
-Maksymilian, ale nie mów na mnie Maks- skrzywił się.
- Spoko, to teraz Maksym, chodź do kuchni- wstałem z łóżka - miałeś w końcu zrobić śniadanie - dodałem wychodząc. 
Usiadłem na wyższym stołku za blatem i pozwoliłem młodemu chłopakowi się popisać talentem. W sumie nie wiedziałem jak zacząć rozmowę na ten temat, więc chwilowo jedynie patrzyłem jak kroi szynkę i szczypiorek do jajecznicy.
- Zrób herbaty- powiedział- w końcu to twój dom, a siedzisz z założonymi rękami - zaśmiał się lekko.
- Maksym mówiłeś, że nie masz za bardzo dokąd się udać- zacząłem ostrożnie- Co powiesz na to by zamieszkać ze mną?
Chłopak słysząc to pytanie pociął sobie palca i zaraz włożył go do ust.
- Nie wiem czy to wypada.- odpowiedział podchodząc do kuchni.- Niby jak miałbym Ci się za to odwdzięczyć?- zapytał. 
- Wspólnym spaniem- jego twarz wyraziła wszystko, aż się zaśmiałem na ten widok- znaczy, po raz pierwszy od dawna mogłem normalnie się wyspać, bez koszmarów. Nie będę się do Ciebie dobierał- uroczyście podniosłem w górę dwa palce. Maksymilian po chwilowej ciszy w końcu zgasił palnik i postawił patelnię na drewnianej desce.
- W sumie czemu by nie- odpowiedział w końcu.- mogę Ci zadać pytanie? 
- to już jest pytanie- stwierdziłem nie odrywając się od talerza z jajkami.
- Jak Twoja rodzina zareagowała na to, że jesteś gejem?- zapytał.
- Dowiedzieli się prawdy dopiero gdy się rozwiodłem, jak widać jestem sam.- uśmiechnąłem się jakbym sam siebie starał pocieszyć.- Gdzie się uczysz?- zmieniłem temat.
- Studiuję ratownictwo medyczne- odpowiedział z wyczuwalną dumą.
- O proszę. Poważny kierunek.
- I cholernie trudny- stwierdził odkładając do zlewu talerze.
- Ja jestem zwykłym pracownikiem banku- odparłem. - Tak właściwie masz jakieś ubrania? Nie miałeś nic przy sobie na dachu.- zauważyłem. 
- Wszystkie rzeczy zostawiłem w szafce na dworcu- przyznał przygaszony.
Pozmywałem w ramach równowagi i usiedliśmy przed telewizorem. Było to takie zwyczajne i naturalne, już zapomniałem jak to jest nie być samemu i czułem się dobrze siedząc obok Maksyma.
Pojechaliśmy po jego rzeczy, zaplanowaliśmy jedzenie na jutro, kupiłem nawet małe biurko i lampkę by miał gdzie się uczyć. 
Niezręcznie zrobiło się dopiero wieczorem gdy stanęliśmy po dwóch przeciwnych stronach łóżka. 
-Co zrobiłeś wczoraj, że spałem normalnie?- spytałem siadając na łóżku wygodnie się rozkładając 
- W sumie nic takiego - usiadł obok mnie - tylko tyle- położył mi drobną dłoń na głowie i zaczął mnie głaskać wtapiając palce miedzy czarne kosmyki.
- pffff...- Nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać. 
- No co?- śmiech był zaraźliwy
-Nic - położyłem się i przymknąłem oczy- życie jest za krótkie, głaszcz mocniej.- odparłem wywołując jego głośny śmiech.
-Rozświetlę twe troski, jasnymi gwiazdami. Niech otuli cię ciemne niebo nad nami...
- haha...- zaśmiałem się nie otwierając oczu.- śpiewaj dalej, masz przyjemny głos. 
- Wywołam twój uśmiech z pomocą księżyca, niech każdy dzień Ciebie zachwyca...- jego dłoń jak i głos chyba odrobinę zaczęły drżeć, ale może tylko mi się zdawało. W końcu jego głos i te głaskanie sprawiało że zasnąłem szybko.
Poczułem ciepło na policzku, lecz zmęczenie nie pozwoliło mi już otworzyć powiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz